W 2018 roku wybraliśmy się z Kubą na Islandię, gdzie okrążyliśmy samochodem całą wyspę. Jedną noc zatrzymaliśmy się w Akureyri, gdzie po raz pierwszy zobaczyliśmy na własne oczy Geodesic Dome, czyli kopułę geodezyjną. Od razu coś w nas tknęło i zaczęliśmy bardziej interesować się kopułami. Co z tego wynikło?

Dlaczego właśnie kopuła? Zalety kopuł.
Kopuły geodezyjne mają nieskończoną ilość zalet! A oto kilka z nich:
- Kopuła ma świetne właściwości termoizolacyjne.
- Mniejsza powierzchnia i mniejsza objętość (co przekłada się na zaoszczędzenie na materiałach budowlanych o jakieś 30%).
- Podobno 50-70% oszczędności energii przy ogrzewaniu.
- Bezpieczna i wytrzymała konstrukcja.
- Kula jest najbardziej wytrzymałą formą w przyrodzie!
- Kształt umożliwiający natychmiastowy spływ wody opadowej.
- Co ciekawe, zaobserwowaliśmy, że gdy siedzimy w środku i na zewnątrz wieje silny wiatr, my nawet o tym nie wiemy. Wiatr dosłownie “opływa” nasz domek!
Wpływ kształtu na życie
- Pomaga skupić się na sobie. Kształt pomaga na skupieniu się na najważniejszych wartościach w życiu.
- Daje poczucie całości i doskonałości. Kopuła jest kształtem, który symbolizuje doskonałość.
- Rozwija kreatywność, świadomość i intuicję. Zobaczymy, jak to sprawdzi się w naszym przypadku.
- Uspokaja, uzdrawia, dodaje energii. Ja mogę dodać, że świetnie się tutaj czujemy.
- Domek na pewno przyciąga dużo ciekawych i interesujących ludzi.
- Dom, który się Tobą opiekuje. I faktycznie siedząc w domu, czuje się otulona ze wszystkich stron.
- No i nie ma co ukrywać, czadowo jest zamieszkać w takim miejscu!

Jak wyglądała nasza budowa Geodesic Dome
Konstrukcja domku powstała już w zeszłym roku. Jednak na czas zimy postanowiliśmy wyjechać do Azji i wrócić na początku maja, żeby kontynuować budowlę. Niestety, pandemia pokrzyżowała nasze plany i udało nam się wrócić dopiero w czerwcu. Dodatkowo, spędziliśmy 2 tygodnie w kwarantannie. A półtora miesiąca różnicy w budowie, to jest bardzo cenny czas.
Zaczęliśmy od drewnianego obicia, folii termoizolacyjnej, ocieplenia watą szklaną i zaizolowaliśmy dach asfaltowym pokryciem. Daliśmy wyrobić 5 okien na zamówienie w Polsce. Dość często jeździliśmy do Polski po materiały, bo nam się to po prostu bardziej opłacało. Nie ma co ukrywać, w Polsce jest dużo taniej niż na Słowacji.
Wymurowaliśmy ściany ze starej cegły. Zrobiliśmy też boazerię, która zajęła nam aż 2 tygodnie!
Przez ten czas zamieszkały u nas jaskółki. Wybudowały sobie także gniazdo. Podobno jaskółki w domu to symbol szczęścia i dostatku. Jedno jednak wspominam najlepiej: jaskółki pięknie nam śpiewały i umilały czas na budowie.
Było też dużo malowania! Domek ma 50 trójkątów i miejscami ciężko było pomalować je wszystkie. Ale udało się.
Początkowo mieliśmy zrobić też drabinkę, taką jakie są w bibliotekach. I byłoby to piękne, jednak przemyśleliśmy sprawę i postawiliśmy na rozwiązanie praktyczne. Obecne schody, które się składają wyglądają równie świetnie! I są mega solidne.
Piec rakietowy (najbardziej ekologiczny piec) to była następna rzecz, którą planowaliśmy. Jednak perspektywa lepienia gliny, powolnego schnięcia itp sprawiła, że zrezygnowaliśmy z pomysłu. Zajęłoby to nam za dużo czasu, więc w domku znajduje się tradycyjny, stary piec na drewno. Uwielbiam dźwięk trzaskanego drewna w tym piecyku!
Dodatkowo pod pływającą podłogą zainstalowaliśmy specjalną folię grzewczą na elektrykę. Jeszcze jej nie testowaliśmy pod względem funkcjonalności, bo nie mamy dokończonej elektryki. Ale bardzo się z niej cieszymy, bo jest to kolejne ekologiczne rozwiązanie w naszym domku. Na pewno będziemy używać jej do podtrzymywania stałej temperatury nad ranem (szczególnie w zimniejszych miesiącach).

Nasze przemyślenia
Islandia bardzo nas zainspirowała podejściem do ekologii. Staramy się stawiać na jak najbardziej ekologiczne rozwiązania. Dlatego też nasze parapety, stół, półki zrobione są z drzewa orzechowego. Na półkach w sypialni zostawiliśmy też korę dla lepszego efektu.
Co więcej, mamy własny dostęp do wody. Jest to woda naturalna, z minerałami, zdatna do picia.
Ten domek to zdecydowanie najlepsza rzecz, która nas spotkała w tym roku! Zwłaszcza, że zamieszkaliśmy w nim dokładnie 2 lata później od naszej wizyty na Islandii. Mam nadzieję, że wrócimy tam niedługo po dalsze inspiracje. Wszechświecie wysłuchaj mnie 🙂
Poznajcie GeoHome
Tadaaam!! Długo zastanawialiśmy się nad nazwą. Chcieliśmy, żeby nazwa od razu kojarzyła się z kształtem, chcieliśmy żeby była międzynarodowa. A, że większość nazw GEODESIC była już zajęta, nasz znajomy Tomasz wymyślił dla naszego domku imię GEOHOME. Podoba się Wam?

Slovakapolka
Źródło:
3 comments
uwielbiam takie projekty!